7 najczęstszych błędów bezpieczeństwa w instytucjach finansowych

błędy bezpieczeństwa w instytucjach finansowych

W sektorze finansowym bezpieczeństwo IT to nie dodatek, ale fundament stabilności operacyjnej. Wpływa na zgodność z regulacjami oraz utrzymanie zaufania klientów i partnerów. Każda luka czy zaniedbanie może prowadzić do strat – zarówno finansowych, jak i reputacyjnych lub prawnych.

Instytucje finansowe są jednym z najczęstszych celów cyberataków. Dlaczego? Bo operują na zasobach o wysokiej wartości: pieniądzach, danych osobowych i systemach transakcyjnych.

Mimo rosnącej presji regulacyjnej (RODO, DORA, NIS2) i lepszej dostępności technologii zabezpieczających, wiele organizacji nadal popełnia te same błędy. Nie zawsze wynikają one z braku wiedzy czy zasobów. Często to efekt niedopilnowanych procedur, złych decyzji organizacyjnych lub nieaktualnych praktyk.

W efekcie dochodzi do wycieków danych, infekcji ransomware, nieautoryzowanej eskalacji uprawnień czy braku gotowości na incydenty. Co istotne, największe zagrożenia nie wynikają z wyrafinowanych ataków hakerskich. Często są skutkiem podstawowych uchybień w zarządzaniu bezpieczeństwem.

Spis treści

Błędy bezpieczeństwa w instytucjach finansowych nr1: Brak regularnych testów bezpieczeństwa i audytów IT

W sektorze finansowym testy bezpieczeństwa oraz audyty IT często przeprowadza się jedynie doraźnie – najczęściej w odpowiedzi na wymogi regulatorów lub po wystąpieniu incydentu. Takie podejście oznacza, że organizacja działa w niepewności co do stanu swoich zabezpieczeń. Zmienność zagrożeń i złożoność środowiska IT sprawiają, że brak bieżących działań kontrolnych prowadzi do sytuacji, w której firma nie zna rzeczywistego poziomu swoich podatności i ryzyka operacyjnego.

Jak błędy bezpieczeństwa w instytucjach finansowych wynikają z braku testów?

Instytucje finansowe, które nie testują regularnie swoich zabezpieczeń, opierają się na założeniach zamiast na faktach. Bez praktycznej weryfikacji konfiguracji i ustawień nie da się stwierdzić, czy środki ochronne naprawdę działają. Brak takich danych to częsta przyczyna kosztownych błędów, wykrywanych dopiero po fakcie – podczas realnego ataku.

 

Wielu menedżerów ufa ciszy. Skoro nie doszło do incydentu – systemy są bezpieczne. Tymczasem cyberprzestępcy działają proaktywnie. Skanują infrastrukturę i szukają najłatwiejszych punktów wejścia. Te zwykle wynikają z nadmiarowych dostępów, niezałatanych luk czy błędów w konfiguracji. A przecież można je było wyeliminować, przeprowadzając testy penetracyjne lub audyty.

 

Testy bezpieczeństwa to nie tylko wykrywanie podatności. To również ocena skuteczności procedur, gotowości zespołu do reakcji oraz zgodności z wymogami. W sektorze finansowym, gdzie obowiązują regulacje jak DORA czy wytyczne KNF, brak testów oznacza naruszenie zasady ciągłego doskonalenia bezpieczeństwa.

Test penetracyjny vs audyt bezpieczeństwa

Choć test penetracyjny i audyt bezpieczeństwa bywają używane zamiennie, pełnią różne funkcje i odpowiadają na inne potrzeby organizacji. Testy penetracyjne koncentrują się na praktycznym ataku – ich celem jest wykrycie luk technicznych i sprawdzenie, czy możliwe jest ich realne wykorzystanie przez atakującego. To symulacja zagrożenia w warunkach rzeczywistych – często bez wcześniejszego uprzedzenia zespołów operacyjnych.

 

Z kolei audyt bezpieczeństwa to kompleksowa ocena zgodności z wewnętrznymi politykami, standardami (np. ISO 27001, NIST) oraz regulacjami branżowymi. Obejmuje nie tylko infrastrukturę techniczną, ale również dokumentację, zarządzanie ryzykiem, procesy zarządzania incydentami i świadomość pracowników.

 

Test odpowiada na pytanie: „co da się złamać?” – audyt: „czy działamy zgodnie z przyjętymi zasadami?”. W praktyce te dwa działania powinny się uzupełniać – test wykrywa konkretne luki, a audyt wskazuje, dlaczego mogły się pojawić i czy zostały właściwie zaraportowane oraz obsłużone.

 

Dobrze zaplanowany cykl bezpieczeństwa w instytucji finansowej powinien zawierać oba te elementy – testy jako sprawdzian odporności, audyty jako weryfikację dojrzałości procesów.

Błędy bezpieczeństwa w instytucjach finansowych nr2: Niewłaściwe zarządzanie uprawnieniami użytkowników

Zarządzanie uprawnieniami użytkowników w instytucjach finansowych to nie opcja – to fundament skutecznego bezpieczeństwa. Każdy dostęp do systemów IT zwiększa powierzchnię ataku, dlatego musi być nadawany na podstawie jasno zdefiniowanych zasad, monitorowany i okresowo weryfikowany.

 

Niestety, wiele organizacji nie wdraża spójnych procesów kontroli dostępu. W efekcie uprawnienia szybko się rozrastają, a pracownicy często zachowują dostęp do danych i aplikacji nawet po zmianie roli – albo po odejściu z firmy. To nie tylko zwiększa ryzyko incydentu, ale może również naruszać przepisy RODO, DORA czy wytyczne KNF.

Jak błędy bezpieczeństwa w instytucjach finansowych wynikają z niekontrolowanych uprawnień?

Nieuporządkowane zarządzanie dostępem to jedna z głównych przyczyn poważnych incydentów w sektorze finansowym. Pracownicy często posiadają dostęp do systemów i danych wykraczających poza ich aktualne obowiązki – szczególnie po zmianie działu, awansie lub zakończeniu projektu. Brak automatyzacji i przeglądów uprawnień sprawia, że konta uprzywilejowane mnożą się w sposób niekontrolowany, zwiększając powierzchnię ataku.

 

Co istotne, atakujący nie muszą przełamywać zaawansowanych zabezpieczeń – wystarczy przejąć konto z nadmiernymi uprawnieniami, by uzyskać dostęp do danych wrażliwych lub systemów transakcyjnych. To właśnie ten typ błędów bezpieczeństwa w instytucjach finansowych najczęściej prowadzi do eskalacji zagrożeń, nawet jeśli pierwotne naruszenie wydawało się niegroźne.

Błędy bezpieczeństwa w instytucjach finansowych a brak kontroli nad uprawnieniami

Brak cyklicznych przeglądów dostępu to jeden z najbardziej lekceważonych błędów bezpieczeństwa w instytucjach finansowych. W praktyce oznacza to, że pracownicy przez wiele miesięcy – a czasem nawet lat – zachowują dostęp do systemów, aplikacji czy danych, których nie powinni już używać.

 

Tego typu zaniedbania prowadzą do nagromadzenia zbędnych uprawnień, co zwiększa ryzyko nadużyć oraz ułatwia eskalację uprawnień w razie ataku. Z punktu widzenia zgodności z regulacjami, brak kontroli nad dostępem narusza wymagania RODO, unijnego rozporządzenia DORA, a także standardów ISO 27001, które wymagają dokumentowania, weryfikacji i ograniczania dostępu do danych wrażliwych.

 

Regularne przeglądy uprawnień – połączone z procesami zatwierdzania i odbierania dostępu – są niezbędne do utrzymania wysokiego poziomu cyberbezpieczeństwa i ograniczenia wewnętrznych luk, które mogą zostać wykorzystane w przyszłości.

Błędy bezpieczeństwa w instytucjach finansowych nr3: Brak planu reagowania na incydenty (IR)

Brak formalnego planu reagowania na incydenty (IR) sprawia, że organizacja działa w chaosie w najgorszym możliwym momencie – gdy dochodzi do naruszenia danych, ataku ransomware lub wycieku informacji. W praktyce oznacza to, że nikt nie wie, kto podejmuje decyzje, jak szybko eskalować problem, kiedy powiadomić klientów, a kiedy regulatora. Taka dezorganizacja w instytucji finansowej prowadzi do eskalacji strat, utraty kontroli nad sytuacją i opóźnień w działaniach naprawczych.

 

To nie brak technologii jest głównym problemem – lecz brak przygotowania na jej zawiedzenie. To właśnie ten błąd najczęściej obnaża niedojrzałość organizacyjną i stanowi jeden z typowych błędów bezpieczeństwa w instytucjach finansowych.

Błędy bezpieczeństwa w instytucjach finansowych a konsekwencje braku planu IR

Brak planu reagowania na incydenty (IR) to jedna z najpoważniejszych luk w systemie bezpieczeństwa. Gdy dochodzi do ataku, a zespół nie ma jasno zdefiniowanych procedur, czas ucieka na ustalenia zamiast działania. W tym czasie ransomware szyfruje kolejne systemy, dane trafiają do sieci Tor, a klienci zaczynają tracić zaufanie.

 

W sektorze finansowym takie opóźnienie oznacza nie tylko straty operacyjne, ale również ryzyko sankcji regulacyjnych. DORA, RODO czy wytyczne KNF wymagają szybkiego raportowania incydentów. Brak przygotowania może więc prowadzić do kar, utraty reputacji i kontraktów.

 

Incydenty zdarzają się każdej organizacji – także tej najlepiej chronionej. Różnica polega na gotowości do reakcji. Brak planu IR to nie tylko błąd operacyjny, ale realne zagrożenie dla ciągłości działania i bezpieczeństwa całej instytucji.

Jak wdrożyć skuteczny plan reagowania na incydenty?

Skuteczny plan IR to nie dokument w szufladzie, lecz praktyczny scenariusz działania, który powinien być znany i przetestowany przez wszystkie kluczowe osoby w organizacji.

 

Powinien zawierać:

  • jasno przypisane role i odpowiedzialności – kto podejmuje decyzje, kto informuje klientów, kto kontaktuje się z regulatorami,

  • konkretne kroki postępowania – od identyfikacji incydentu po jego analizę i raportowanie,

  • procesy eskalacji – czyli kiedy i komu przekazać sprawę na wyższy poziom zarządzania,

  • zasady komunikacji – zarówno wewnętrznej (np. z zespołami IT i zarządem), jak i zewnętrznej (klienci, media, KNF, UODO),

  • harmonogram testów – symulacje incydentów (tabletop exercises), które pomagają sprawdzić plan w kontrolowanych warunkach.

Błędy bezpieczeństwa w instytucjach finansowych nr4: Nieaktualizowane systemy i aplikacje produkcyjne

W instytucjach finansowych dostęp do danych powinien być ściśle ograniczony do tych pracowników, którzy faktycznie ich potrzebują. W praktyce jednak często występuje tzw. „płaski dostęp” – czyli sytuacja, w której osoby z różnych działów mają wgląd w informacje wykraczające poza ich zakres obowiązków.

 

Taki model otwiera drzwi do wielu zagrożeń. Brak segmentacji danych i kontroli ścieżek dostępu prowadzi do środowiskowego chaosu, który znacząco ułatwia zarówno przypadkowe naruszenia, jak i celowe ataki. Wystarczy jedno przejęte konto, by uzyskać dostęp do danych klientów, informacji transakcyjnych, systemów rozliczeniowych, a nawet kopii zapasowych.

 

Nadmiarowe uprawnienia to poważna luka w polityce bezpieczeństwa. Dla cyberprzestępcy to idealna sytuacja: jedno konto otwiera drogę do całej infrastruktury. A jeśli sieć nie jest podzielona na strefy – czyli brakuje segmentacji – to technicznie nic nie ogranicza atakującego przed przemieszczaniem się po systemie.

Jak segmentacja danych pomaga uniknąć błędów bezpieczeństwa w instytucjach finansowych

Segmentacja danych i sieci to jedna z najskuteczniejszych metod ograniczania szkód po uzyskaniu dostępu przez osoby niepowołane. Dzieląc zasoby na odseparowane strefy z ograniczonymi ścieżkami komunikacji, organizacja może skutecznie zatrzymać intruza na wczesnym etapie ataku. Nawet jeśli uda się przejąć jedno konto czy urządzenie, segmentacja blokuje swobodne poruszanie się po sieci i eskalację dostępu.

 

Dobrze zaprojektowana segmentacja powinna być wsparta politykami kontroli dostępu (np. RBAC) oraz monitoringiem aktywności. To połączenie ogranicza ryzyko błędów bezpieczeństwa w instytucjach finansowych i stanowi fundament zgodności z regulacjami branżowymi.

Błędy bezpieczeństwa w instytucjach finansowych nr5: Zbyt szeroki dostęp do danych wrażliwych

Każda luka w zabezpieczeniach to potencjalna droga ataku. Mimo to wiele organizacji nadal odkłada aktualizacje systemów operacyjnych, aplikacji biznesowych i urządzeń sieciowych. Przyczyną są często obawy przed przestojami, złożoność infrastruktury lub brak sprawdzonych procedur testowania poprawek.

 

To poważny błąd – zwłaszcza w sektorze finansowym. Brak aktualizacji to jeden z najbardziej oczywistych, ale też najniebezpieczniejszych wektorów ataku. Cyberprzestępcy nie czekają – aktywnie skanują sieci, szukając znanych podatności, które mogą wykorzystać do przejęcia systemów, wdrożenia ransomware lub kradzieży danych.

 

Niezałatane systemy są jak otwarte drzwi. Wystarczy, że ktoś zna odpowiedni wektor ataku – i żadne inne zabezpieczenia już nie pomogą. Nawet najbardziej zaawansowane rozwiązania klasy enterprise tracą wartość, jeśli nie są aktualizowane i testowane po wdrożeniu.

Dlaczego aktualizacje mają kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa instytucji finansowych

Wdrożenie polityki aktualizacji i zarządzania łatami (patch management) powinno być podstawowym elementem każdej strategii cyberbezpieczeństwa. Instytucje finansowe są szczególnie narażone na ataki typu zero-day, kampanie ransomware i wykorzystanie luk w komponentach stron trzecich.

Dlatego każda aktualizacja powinna być:

  • testowana w środowisku stagingowym,

  • zatwierdzana w ramach ustalonych procedur,

  • monitorowana pod kątem skuteczności i ewentualnych skutków ubocznych,

  • wdrażana w określonych ramach czasowych (np. 14 dni od wydania poprawki krytycznej).

Systematyczne aktualizowanie środowiska IT zmniejsza powierzchnię ataku, poprawia zgodność z normami ISO oraz regulacjami takimi jak DORA czy NIS2, a także wzmacnia odporność organizacji na coraz bardziej wyrafinowane zagrożenia.

Błędy bezpieczeństwa w instytucjach finansowych nr6: Brak szkoleń i niska świadomość pracowników

Nie wszystkie zagrożenia muszą pochodzić z zewnątrz. Czasem to właśnie pracownicy, nieumyślnie lub wskutek braku wiedzy, stwarzają największe ryzyko dla organizacji. Kliknięcie w złośliwy załącznik, udostępnienie poufnych danych, brak reakcji na podejrzane zachowanie – to tylko niektóre przykłady ludzkich błędów, które mogą skutkować incydentem.

 

Brak szkoleń z zakresu cyberbezpieczeństwa to poważny błąd bezpieczeństwa w instytucjach finansowych. Sektor ten operuje na danych wrażliwych i systemach kluczowych dla gospodarki, dlatego nawet podstawowa nieostrożność może prowadzić do poważnych naruszeń.

Dlaczego edukacja pracowników ma znaczenie dla bezpieczeństwa organizacji?

Regularne szkolenia, testy socjotechniczne (np. symulacje phishingu) oraz wewnętrzne kampanie uświadamiające pomagają budować kulturę bezpieczeństwa. Pracownik, który rozumie zagrożenia, wie jak reagować i do kogo zgłaszać incydenty, staje się pierwszą linią obrony organizacji.

 

Edukacja powinna obejmować nie tylko personel IT, ale wszystkie działy – od księgowości po zarząd. Tylko wtedy organizacja może liczyć na realne ograniczenie ryzyka błędów wynikających z nieświadomości lub rutyny.

Błędy bezpieczeństwa w instytucjach finansowych nr7: Brak monitorowania i analizy zdarzeń

Cyberbezpieczeństwo nie kończy się na wdrożeniu zapór i systemów AV. Rzeczywista ochrona zaczyna się tam, gdzie organizacja potrafi wykrywać podejrzane aktywności i reagować na nie zanim wyrządzą szkody. Niestety, wiele instytucji finansowych nie prowadzi skutecznego monitoringu zdarzeń w czasie rzeczywistym lub ogranicza się do pasywnego logowania informacji.

 

Brak systematycznego monitorowania to poważny błąd bezpieczeństwa w instytucjach finansowych, który skutkuje opóźnionym wykryciem incydentu, brakiem śladu audytowego i trudniejszą analizą po ataku.

Dlaczego monitoring i analiza incydentów tak ważne?

Systemy SIEM, EDR czy NDR pozwalają nie tylko rejestrować zdarzenia, ale przede wszystkim je korelować, analizować i wskazywać anomalie. To właśnie szybka identyfikacja niepokojących wzorców (np. nietypowe logowanie, transfer dużych ilości danych, zmiana konfiguracji) umożliwia przerwanie ataku zanim osiągnie on swój cel.

 

Wdrożenie odpowiedniego monitoringu to nie tylko kwestia techniczna, ale też organizacyjna – wymaga przemyślanych polityk, zasobów oraz kompetencji analitycznych. Instytucje, które tego nie zrobią, pozostają „na ślepo” wobec tego, co dzieje się w ich środowisku IT.

Podziel się tym wpisem:

Więcej wpisów

MASZ PYTANIA LUB POTRZEBUJESZ WSPARCIA?

Skontaktuj się z nami!

Zostaw swoje dane – oddzwonimy
Nasi specjaliści chętnie pomogą Ci ocenić sytuację, wskazać zagrożenia i zaproponować konkretne rozwiązania. Wystarczy krótka rozmowa – bez zobowiązań, bez sprzedażowego nacisku. Po prostu wsparcie, kiedy go potrzebujesz.